Strony

piątek, 28 grudnia 2012

Peppy Pom Poms

Witajcie Kochani po świętach :) Brzuchy pełne?
Ja objadłam się na zapas, gdyż od wtorku przechodzę na dietę ;) Matko Jedyna ileż to ja razy na dietę nie przechodziłam i jakoś nigdy do końca nie dotrwałam, mam nadzieję, że tym razem będę miała więcej samozaparcia ;) W czerwcu jadę na wesele i chcę wyglądać wystrzałowo także motywację póki co mam :) Niestety lub stety w ostatnim czasie polubiłam gotować a moim ulubionym kanałem telewizyjnym stała się Kuchnia Tv z Jamie Oliver'em na czele ;) Pokus będę mieć sporo :)

W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam przedstawić malutką laleczkę z serii Lalaloopsy Mini. Jest to mój świąteczny prezent od mamy :)
Lalaloopsy to laleczki, które tuż po uszyciu w magiczny sposób ożyły ;) I jak twierdzi producent: "Każda z nich uszyta została ze starego stroju i uzyskała osobowość jego materiału.... Każda z nich posiada swoje zwierzątko i ulubione przedmioty, a zadaniem jej opiekunki jest dbać o to, aby jej świat pozostał kolorowy i radosny..." :)

Moja Peppy Pom Poms:


Laleczka ubrana jest w pidżamę i ma ok 8 cm długości. Dodatkowo dołączono do niej pieska i śpiworek ;) Co ciekawe tekturowe opakowanie również może służyć za zabawkę, za część domku/ sceny itp.


Peppy została uszyta ze starego stroju cheerleaderki w dniu 9 września. I to właśnie ta data jest dniem jej urodzin.


Peppy jest urodzoną cheerleaderką. Zawsze ochoczo kibicuje przyjaciołom. Dobrze czuje się w grach zespołowych i choć może nie skacze zbyt wysoko, jest świetna w krzyczeniu bardzo głośno ;)
Jej pupilkiem jest piesek, który wygląda jak biegający pompon :)


Spójrzcie jakie ma słodkie piegi :)


Jedyną jej wadą jest to, że sama nie stoi (kwestię ceny celowo pominę). Ale ani trochę nie przeszkodziło mi to w kupnie kolejnej ;) coś czuję, że na dwóch się nie skończy ;)

niedziela, 23 grudnia 2012

Co lalki robią nocą?

Odpowiedź: szukają Św. Mikołaja ;)



Moi Kochani chciałabym przesłać Wam najserdeczniejsze życzenia:
Cudownych Świąt Bożego Narodzenia
Rodzinnego ciepła i wielkiej radości,
Spełnienia wszystkich marzeń oraz tego aby:
Każdy dzień w roku był tak piękny
i szczęśliwy, jak ten jeden wigilijny wieczór.

wtorek, 11 grudnia 2012

Czasami i ja mam szczęście :)

Wczoraj zaszalałam i wylicytowałam lalkę, która tak na prawdę nie jest mi do niczego potrzebna :/ Jestem na siebie zła bo zupełnie bezsensownie wydałam pieniądze! Nałożyłam sobie szlaban na allegro ;)
Pół nocy nie spałam rozmyślając o tym co mnie w ogóle podkusiło aby licytować trupka!?
Wam też się zdarza żałować dokonanego zakupu? Czy to tylko ja jestem takim dziwnym przypadkiem? ;)

Za to dziś wybrałam się na zakupy do galerii handlowej, zaszłam do TKMaxx'a a w nim czekała na mnie niespodzianka :D Na półce stał jeden jedyny Jake! Na domiar szczęścia kosztował on tylko 19,99 zł!!
Nie mogłam przegapić takiej okazji ;)


Dziś zdjęcie w pudle, na sesje musi troszkę poczekać ;)

W Smyku widziałam lalki Sinatra Barbie oraz Barbie Jack Sparrow. Każda z nich kosztowała ok 200 zł. Sinatra jest piękna, warto byłoby mieć ją w swojej kolekcji :) Swoją drogą Smyk bardzo mnie zaskoczył, tym, że te lalki sprowadził, mam nadzieję, że na nich nie poprzestanie :)

piątek, 7 grudnia 2012

Alexis z serii Making Waves

Zima idzie dużymi krokami co mnie trochę przygnębia. Jestem całkowicie ciepłolubna! Nie lubię tych grubych kurtek i czapek i jak jest chlapa na ulicy (bo oczywiście u mnie w mieście zazwyczaj śnieg nie poleży!), plam od soli na butach i wiecznego kataru, który mnie dopada jak jest zimno :/ Strasznie marudzę, wiem ale stresuję się bardzo tym, że nie mogę znaleźć pracy! Człowiek chciałby pracować i godnie zarabiać ale w tym kraju chyba nie jest to możliwe! Coraz częściej mój M. wspomina o wyjeździe zagranicę i niestety będę musiała się z nim zgodzić. Smutno jest mi bardzo z tego powodu bo nigdy nie chciałam opuszczać Polski, marzył mi się domek na wsi ;) no cóż zobaczymy co przyniesie czas, ciągle mam nadzieję, że los się i do mnie uśmiechnie :) Póki co obiecuję Was już więcej nie zanudzać, wygadałam się i mi ulżyło :)

Dziękuję wszystkim, którzy odwiedzają mojego bloga! Miło mi, że to co piszę, choć troszkę Was interesuje :) jednocześnie przepraszam, że robię to tak rzadko!

Chciałabym podzielić się z Wami moim ostatnim odkryciem. Na rynku dostępne są od dawna ale ja nie wiedzieć czemu nigdy wcześniej ich nie kupiłam ;)


Herbatkę o smaku karmelu i wanilii mogłabym pić non stop ;) a ten zapach!!! mistrzostwo świata ;) Jak widzicie zaopatrzyłam się już w kilka różnych smaków i coś czuję, że to dopiero początek ;)

Wróćmy teraz do głównego tematu ;)
Gdy szukałam odpowiedniej dla siebie Livki  to skupiłam się głównie na serii Alicja z Krainy Czarów. Jak wiecie, mój wybór padł na Alexis :) Sama lalka była dość tania a na domiar szczęścia sprzedawca dołożył do niej drugą, tytułową Alexis Making Waves. Długo się nie zastanawiałam i zakupiłam lalki z myślą, że plażówkę sprzedam i odzyskam część kosztów. Hahaha teraz sama się z siebie śmieję... oczywiście jak ją tylko zobaczyłam to zdanie zmieniłam ;) Swoją drogą podoba mi się ona bardziej niż Alexis nr 1.
Proszę Państwa o to i ona:



Oczy ma pomalowane na zielono a na ustach ma blado różową pomadkę. Na żywo wygląda ona trochę lepiej, dziwne, że producent wybrał właśnie taki odcień?!
Włosy Alexis są fantastyczne! Gęste i fajne w dotyku :) Przeogromnie mi się podobają!!


Lalka ubrana została tylko w strój kąpielowy, więc prawie na pewno będę musiała sprawić jej nowe wdzianko. Niestety nie posiada też butów ale ma okulary ;)



A o to moje dwie ciemnoskóre dziewczyny:


piątek, 16 listopada 2012

Alexis in Wonderland

Zauważyłam, że niektóre lalki zaczynają mi się podobać dopiero wtedy, gdy producent postanawia zakończyć ich wydawanie ;) Tak było z My Scene i tak jest też z Liv.
Na szczęście jest ebay, na którym czasami można znaleźć lalki w okazyjnych cenach, gdyby nie koszt przesyłki to już w ogóle byłoby super ;)
Pierwszy raz zamówiłam coś ze Stanów, nie powiem trochę się bałam, zwłaszcza tych dodatkowych opłat, które mogą ale przecież nie muszą nałożyć na mnie celnicy no i tego, że przesyłka zaginie po drodze.
Na szczęście żadna z moich obaw się nie spełniła i lalki dotarły do mnie bez przygód.
Pierwszą, którą chciałabym Wam pokazać jest Alexis z serii "Alicja z krainy czarów".


Seria "Alicja z krainy czarów" ukazała się na wyłączność dla sklepu Target. Moja Alexis przebrana jest za Czerwoną Królową.


Spójrzcie jakie ma ładne kolczyki :) Nawet to serduszko pod lewym okiem mi nie przeszkadza, uważam, że dodaje jej uroku :)


Byłam zaskoczona tym, że jej skóra jest aż tak ciemna, choć na zdjęciach tego nie widać to Alexis jest tylko odrobinę jaśniejsza od swojej plażowej wersji.


Ubranie wykonane zostało bardzo starannie z dobrych gatunkowo materiałów. Jest to miła odmiana od znanych mi dotychczas ubranek lalek Barbie.

Czy te oczy mogą kłamać? ;)


piątek, 19 października 2012

Gwendolen

Gwendolen Fairfax to bohaterka powieści Oscara Wilde "Bądźmy poważni na serio" (ang. The Importance Of Being Earnest). Lalkę można było kupić z numerem 39, choć ja zakupiłam ją dopiero kilka miesięcy temu na allegro. Zachwyciła mnie swoim strojem a zwłaszcza tym maleńkim kapelusikiem (mam bzika na punkcie epoki wiktoriańskiej ;))


Lalka ubrana jest w długą spódnicę i żakiet w kolorze kremowym oraz w bordowy gorset. Uczesana jest w koka do którego doczepiony został malutki kapelusik z piórkiem. Bardzo żałuję, że nie posiadam gazetki dołączonej do tego numeru, gdyż z chęcią dowiedziałabym się więcej o "konstrukcji" sukni. Najprawdopodobniej oparta jest ona na turniurze. Turniura podtrzymuje spódnicę tylko z tyłu i nadaje całej sylwetce kształt litery "S" (tzw. kaczy kuper). Przymocowanie tuż nad siedzeniem ciężaru turniury powoduje naturalny odruch zrównoważenia przez podanie do przodu klatki piersiowej.
Na szczęście urodziłam się w czasach w których kobieta w spodniach nie budzi skrajnych emocji ;) Wyobrażacie sobie z jednej strony gorset a z drugiej turniura?!


"Bądźmy poważni na serio" to dramat komediowy w trzech aktach z 1895 roku. Akcja sztuki rozgrywa się w Anglii u schyłku epoki wiktoriańskiej, a zawarty w niej lekki humor opiera się na intrydze, w której udział biorą dwaj bogaci młodzieńcy.
Powieść ta jest satyrą na przywary i hipokryzję ówczesnego społeczeństwa.


"Bądźmy poważni na serio" doczekało się kilku adaptacji filmowych. Najnowsza w reżyserii Oliviera Parker'a została nakręcona w 2002 roku. W rolę Gwendolen wcieliła się Frances O'Connor.


Oscar Wilde a właściwie Oscar Fingal O'Flahertie Wills Wilde to irlandzki poeta, prozaik, dramatopisarz i filolog klasyczny. Jest przedstawicielem modernistycznego estetyzmu.
Oscar był biseksualistą. W 1895 roku został skazany za kontakty homoseksualne na dwa lata ciężkich robót. Podczas pobytu w więzieniu podupadł na zdrowiu i zmarł w wieku zaledwie 46 lat na zapalenie opon mózgowych.


środa, 17 października 2012

Damy z Minionych Epok. Część 1. Emma Bovary

Pokazałam Wam już wszystkie lalki z najnowszej publikacji DeAgostini, które znalazły miejsce w moim domu. Nadszedł więc czas na serię nieco starszą. Pierwszy numer Dam z Minionych Epok pojawił się na rynku w czerwcu 2009 roku i jest jedynym, który kupiłam w kiosku ;) pozostałe damy nabyłam całkiem niedawno na allegro.

Emma Bovary to bohaterka powieści Gustawa Flauberta "Madame Bovary".


Typowa sukienka z początków XIX w. składa się z rozkloszowanej spódnicy, której spodnia część sięga do ziemi. Stopniowo spódnice stawały się coraz mniej obszerne a stan sukni, choć dopasowany nie zasłaniał dekoltu.
Dawne kieszenie ukryte w spódnicy zostały zastąpione torebką.


W 1856 roku po opublikowaniu "Pani Bovary" pisarzowi wytoczono proces sądowy za obrazę moralności publicznej i religii, zakończył się on jednak uniewinnieniem.


Lalki z tej serii zostały wykonane bardzo porządnie. Co ciekawe w przeciwieństwie do "Polskich strojów ludowych" nie trafiały się zezowate i wybrudzone klejem egzemplarze, czyli jak się chce to można ;)         



niedziela, 7 października 2012

Kaszubka

Jest to już ostatnia laleczka z tej serii, którą posiadam. Ukazała się ona z nr-em 16.

Na Kaszubach mieszka cała rodzina od strony mojego taty, tam sięgają moje korzenie i choć ja sama urodziłam się i od zawsze mieszkam w "dużym mieście" to darzę je wielkim sentymentem. Nie będę ukrywać, że to właśnie na tą lalkę najbardziej czekałam.



Tak samo jak z poprzednimi lalkami z tej serii ciężko było mi znaleźć ładny egzemplarz. Jedyna różnica jest taka, że wcześniej miałam w czym wybierać. Z każdym kolejnym numerem jest jest ich w sklepach coraz mniej.

 


Nie jest idealna, denerwuje mnie ten naprasowany na fartuszku haft! Niestety nie umiem wyszywać, więc muszę poprosić którąś z cioć o pomoc ;)
Do tego ma takie smutne spojrzenie...


środa, 3 października 2012

Podhalanka

Podhalanka ukazała się z numerem 5.

Miałam nie lada problemy aby ją kupić. Lalki co prawda w sklepach były dostępne ale ich jakość była delikatnie mówiąc nie najlepsza. Zezowate oczy, krzywe i niedokładnie przyklejone rzęsy, włosy wychodzące spod chusty i do tego poplamione klejem. To musiała być jakaś trefna seria bo z tego co wiem to nie tylko ja miałam kłopoty ze znalezieniem ładnego egzemplarza.
Lalka różni się troszkę od tej zamieszczonej na zdjęciu promocyjnym, gdyż na spódnicy nie ma niebieskich kwiatów!


Zdjęłam jej korale- co za dużo to niezdrowo ;)



poniedziałek, 1 października 2012

Łowiczanka

Tytułowa laleczka ukazała się z numerem 2.
Póki co jest moją ulubienicą. Ma taką miłą, "pulchną" twarz :) zresztą zobaczcie sami:



Łowiczanki dwie (jedna moja, druga pożyczona na potrzeby sesji):


Zauważcie, że lalki niby te same ale jednak się różnią! Dodałam im po sznurze korali bo z jednym były zbyt skromne :)




niedziela, 30 września 2012

Polskie stroje ludowe od DeAgostini

W lutym tego roku firma DeAgostini wypuściła na rynek serię porcelanowych laleczek do kolekcjonowania p.t. "Polskie stroje ludowe". Pierwszy numer kosztował jedyne 10 zł i nie mogłam odmówić sobie jego kupna ;) Pomysł na serię jest bardzo fajny ale jej wykonanie zostawia wiele do życzenia i nie mówię tu o wierności w odwzorowaniu stroju. Oczy lalek choć "prawdziwe" bardzo często są źle wbudowane, trzeba na to uważać przy kupnie bo może trafić się zezowaty egzemplarz, również jakość makijażu zostawia wiele do życzenia.
Od samego początku nie miałam zamiaru kompletować całej serii (a ma być ona długa, bo z tego co jest napisane na oficjalnej stronie DeAgostini to kolekcja planowana jest na 50 numerów!!). Na razie posiadam 4 porcelanki, kolejną kupię jedynie wtedy, gdy totalnie mnie zauroczy.

W pierwszym numerze ukazała się Krakowianka Zachodnia.


Laleczka jest bardzo ładna, choć oczywiście mogłaby być bardziej strojna, największe zastrzeżenia mam do fartuszka- jest zdecydowanie zbyt wąski i troszkę krzywo obcięty ;)


wtorek, 28 sierpnia 2012

Buty

Kennedy, która ostatnio do mnie dotarła miała do opakowania dołączone 5 par butów.
Dodatek ten bardzo mi się przyda i choć nie za każde dałabym się pokroić to i tak bardzo się z nich cieszę :)
W roli modelki- Teresa, którą ostatnio trochę zaniedbałam






I wszystkie razem:


Ostatnio w sklepie znalazłam gazetkę dla dzieci o nazwie "Pimpek", kosztowała 7.99 zł
Dołączono do niej zestaw króliczków ;)